Bitwa o Zamek Kvatch to jeden z tych momentów w Oblivion Remastered, który każdy gracz zapamiętuje – chaos, płonące niebo i desperacka walka o przetrwanie. Kiedy po raz pierwszy trafiasz do zniszczonego miasta, wita cię Savlian Matius – dowódca, który mimo katastrofy nie zamierza się poddać. To właśnie on rzuca ci wyzwanie: odzyskać Kvatch z rąk Daedr, które przedarły się przez Wrota do Otchłani. Misja niby prosta – wejść, oczyścić, uratować – ale jak to w Oblivionie, nic nie idzie zgodnie z planem.

Już na starcie czujesz ciężar sytuacji. Zamek wygląda jak piekło na ziemi, a za każdym rogiem czai się coś, co chciałoby cię rozszarpać. Razem z Matiusem ruszasz na dziedziniec, gdzie ma dojść do kluczowego starcia, ale… czasem wszystko się psuje. I nie chodzi o trudnych przeciwników, tylko o bug, który sprawia, że Savlian i jego ludzie po prostu stoją jak kołki, zamiast iść dalej. Remaster nie pozbył się tego błędu, więc jeśli twoja drużyna zamarła w miejscu, nie panikuj – to klasyk serii.

W takiej sytuacji najlepiej przejąć inicjatywę. Nie czekaj, aż Matius ruszy – szturmuj dziedziniec sam. Wejdź do środka, rozwal po drodze kilku Daedr, a potem skieruj się w stronę komnat zamku. W końcu dotrzesz do ciała hrabiego Goldwine’a – nie udało mu się uciec, ale zostawił po sobie coś ważnego: sygnet, który symbolizuje władzę Kvatch. Zabierz go i wróć do Matiusa. Ten moment zamyka bitwę, a twoja postać zostaje uznana za bohatera, który ocalił miasto – przynajmniej to, co z niego zostało.

To zadanie to nie tylko klasyczna walka, ale też emocjonalny punkt historii. Kvatch jest pierwszym miastem, które padło ofiarą Wrót do Otchłani, i to właśnie tutaj gracz po raz pierwszy widzi skalę katastrofy. Savlian Matius to postać, którą trudno zapomnieć – żołnierz z honorem, który do końca wierzy, że da się coś uratować. Nawet jeśli jego historia nie kończy się dobrze, jego odwaga staje się symbolem całej walki z Daedrami.

Ciekawostka dla fanów: portale do Otchłani nie są tylko efekciarskim pomysłem. To odniesienie do dawnych legend o przejściach między światem żywych a światem demonów, które w Oblivionie nabierają dosłownego znaczenia. Sam zamek Kvatch w wersji Remastered został odtworzony z większą dbałością o szczegóły – widać spaleniznę, zniszczone korytarze i ślady walk, które jeszcze bardziej podbijają klimat katastrofy.

Choć bug z Matiusem potrafi zirytować, nie psuje on ogólnego wrażenia – wręcz przeciwnie, sprawia, że czujesz się jak prawdziwy lider, który sam musi ogarnąć sytuację. Bitwa o Kvatch to świetne połączenie emocji, akcji i dramatyzmu, które przypomina, dlaczego Oblivion wciąż ma tylu fanów. W końcu to właśnie tutaj zaczynasz czuć, że twoje decyzje naprawdę mają znaczenie – bo kiedy w Cyrodiil zapada noc, to ty jesteś tym, kto trzyma miecz i decyduje, czy świat przetrwa.