Nintendo zgarnia kontrowersyjny patent – zagrożenie dla całej branży gier?

Nintendo znowu zrobiło ruch, który mocno namieszał w świecie gier. Tym razem chodzi o nowy patent związany z przywoływaniem postaci do walki, który – zdaniem jednego z analityków – może być groźny nie tylko dla twórców Palworld, ale wręcz dla całej branży. I to w momencie, gdy trwa już głośna batalia prawna pomiędzy Nintendo i The Pokémon Company a studiem Pocketpair, odpowiedzialnym za hitowe (i równie kontrowersyjne) Palworld.
Nintendo kontra Palworld – wojna trwa
Wszystko zaczęło się we wrześniu 2024 roku, gdy Nintendo i The Pokémon Company pozwały Pocketpair w Japonii. Ich zarzuty dotyczyły aż trzech patentów, obejmujących m.in. mechaniki łapania stworzeń i zamiany ich podczas jazdy. Już wtedy było jasne, że sprawa nie skończy się szybko, a Nintendo będzie próbowało zabezpieczyć swoje prawa również poza Japonią. I rzeczywiście – firma zaczęła systematycznie rejestrować podobne patenty w Stanach Zjednoczonych, przygotowując grunt pod ewentualne globalne starcie sądowe.
Nowy patent – na czym polega?
2 września 2025 roku Nintendo otrzymało w USA patent o numerze 12,403,397. Dokument obejmuje system, w którym gracz może poruszać się główną postacią, przywołać „pomocnika”, a następnie – w zależności od miejsca, gdzie się pojawi – wejść w walkę manualną lub pozwolić, by system rozegrał starcie automatycznie. Brzmi prosto, ale opis patentu jest skonstruowany tak, że zawiera konkretną kombinację mechanik:
- ruch postaci,
- przywołanie pomocnika,
- rozgałęzienie na manualną i automatyczną walkę w zależności od lokacji,
- dodatkowy kierunkowy input od gracza.
Dzięki temu patent nie obejmuje „każdego systemu przywoływania”, ale i tak jest na tyle szeroki, że może budzić obawy wśród deweloperów. Patentowy analityk Florian Mueller nazwał go wręcz „szokującym” i „zagrożeniem dla kreatywności w grach”.
Czy to uderzy w Palworld?
Na pierwszy rzut oka patent nie jest bezpośrednio powiązany z toczącym się procesem przeciwko Pocketpair. Został zarejestrowany w USA, podczas gdy główna sprawa toczy się w Japonii, a jego treść tylko częściowo pokrywa się z mechanikami Palworld. Mimo to sam fakt, że Nintendo dostało zielone światło na tak szeroko zakreślony patent, to – zdaniem analityków – zła wiadomość dla całej branży.

Co więcej, kilka dni później, 9 września, Nintendo potwierdziło, że ma już także amerykański patent na mechanikę zamiany stworzeń (nr 12,409,387) – dokładnie tę, o którą toczy się spór z Pocketpair. Oznacza to, że jeśli gigant zdecyduje się rozszerzyć proces także na USA, to właśnie zrobił duży krok w tym kierunku.
Pocketpair w 2025 roku nie pozostaje jednak bierne – studio odpaliło podwójną linię obrony, jednocześnie podważając ważność patentów i twierdząc, że Palworld wcale ich nie narusza. Konflikt coraz bardziej przypomina sytuację, w której jedna z największych korporacji gamingowych próbuje przetestować, jak daleko może sięgnąć monopol na pomysły.
Czy Nintendo naprawdę będzie wykorzystywać ten patent przeciwko konkurencji, czy to tylko straszak? Tego jeszcze nie wiemy. Ale jedno jest pewne – branża gier z niepokojem patrzy na rozwój wydarzeń, bo jeśli takie szerokie patenty staną się standardem, to kreatywność wielu twórców może dostać solidnie po łapach.






