Neil Newbon: Dlaczego Nie Chce Sequela Baldur’s Gate 3?
Neil Newbon, czyli aktor, który wcielił się w uwielbianego Astariona w Baldur’s Gate 3, niedawno rzucił coś, co może zszokować fanów tej gry – powiedział, że cieszy się, że twórcy z Larian Studios nie planują sequela. Na pierwszy rzut oka brzmi to jak cios w serce dla tych, którzy marzyli o dalszych przygodach w świecie D&D, ale jak się wgryziemy w temat, to jego słowa mają sens. Jako gracz, który spędził godziny na eksploracji tego świata, rozumiem zarówno entuzjazm fanów, jak i perspektywę Neila, więc rozwinę to na luzie, z detalami i bez pośpiechu. Gotowi na podróż przez kulisy gry? To siadajcie wygodnie!
Baldur’s Gate 3 to prawdziwa legenda ostatnich lat – gra, która dała nam ogromne doświadczenie rodem z D&D, gdzie możesz grać solo albo ze znajomymi, tworząc własne historie. Larian Studios harowało nad tym tytułem przez prawie dekadę, i to widać w każdym detalu. Świat jest tak bogaty, że możesz przejść grę kilka razy, a za każdym razem odkryjesz coś nowego – różne wybory, alternatywne zakończenia, masa możliwości. To nie jest produkcja, którą robisz na kolanie; to dzieło, które pokazuje, jak dużo serca i wysiłku włożyli twórcy. Dlatego decyzja o braku sequela może budzić zdziwienie, ale Neil rzucił trochę światła na to, dlaczego tak się stało.
W wywiadzie dla programu Radio Times Gaming’s Arcade Hang Neil Newbon otwarcie powiedział, że ucieszył się, słysząc, że Larian trzyma się swoich zasad i odpuszcza sequel. Wyjaśnił, że zespół po prostu nie miał już siły na kolejny projekt w tym uniwersum – byli wyczerpani, zmęczeni, ale szczęśliwi, że udało im się zamknąć tę historię. Stwierdził, że dla studia to było coś w stylu: „OK, to już za nami, czas iść dalej”. I wiesz co? Podkreślił, że to była absolutnie słuszna decyzja. Dla mnie, jako fana, który docenia, kiedy twórcy szanują swoje granice, to brzmi jak dowód na to, że Larian chce zachować jakość, a nie pójść na łatwiznę.
Ale to nie znaczy, że Neil żegna się z Astarionem na zawsze! Chociaż Larian odpuszcza sequel, aktor przyznał, że chętnie wróciłby do roli, może nawet w jakimś live-actionowym projekcie. Był wdzięczny za szansę zagrania tej postaci i nie szczędził pochwał dla developerów, reżysera oraz reszty obsady – to czuć, że tworzenie tej gry to była dla niego przygoda życia. Dodał też, że liczy, że nawet jeśli Larian nie weźmie się za sequel, to może ekipa pisarska wróci do stołu, żeby popracować nad nową historią. Jego zdaniem kopiowanie Baldur’s Gate 3 wprost nie miałoby sensu – trzeba coś świeżego, a nie tylko odcinanie kuponów.
Fani pewnie marzą o ciągłym strumieniu DLC-ów czy kolejnych części, ale po słowach Neila łatwiej zrozumieć punkt widzenia Larian. W świecie gier często krytykujemy sequeli, które są robione na siłę, bez pasji – takie bezduszne maszynki do zarabiania kasy. Larian nie odpowiada za wcześniejsze odsłony Baldur’s Gate, ale nikt nie chce, żeby ich genialna praca została zaprzepaszczona przez sequel bez serca. Teraz piłka jest po stronie Hasbro, które musi wymyślić, jak pociągnąć tę serię dalej – coś, co będzie innowacyjne, ekscytujące i odda ducha oryginału. Mam nadzieję, że im się uda, bo chciałbym jeszcze raz zobaczyć moje ulubione postacie w nowej przygodzie!
Patrząc na to z boku, jako gracz, szanuję decyzję Larian. Tworzenie czegoś tak wielkiego jak Baldur’s Gate 3 to nie przelewki – trzeba mieć energię i wizję. Jeśli zespół czuje, że wyczerpał temat, to lepiej skupić się na nowych projektach, może nawet na plotkowanym Divinity: Original Sin 3, o którym krążą różne plotki (choć Larian na razie milczy). Dla mnie to też okazja, żeby docenić, co już mamy – te dziesiątki godzin w Faerûnie, gdzie każdy wybór miał znaczenie. A Neil? Chłopak zostawił w Astarionie kawał siebie, więc trzymam kciuki, żeby jeszcze kiedyś wrócił do tej roli. Co wy na to, fani? Wolicie sequel, czy może wolicie, żeby Larian odpocząło i rzuciło coś zupełnie nowego? Dajcie znać na X, bo chętnie pogadam o tym przy wirtualnym ognisku!
