Seria Metal Gear Solid od zawsze słynęła z niecodziennych przeciwników, a starcia z bossami to prawdziwe ikony gatunku. Każdy z nich ma unikalne umiejętności, które zmuszają gracza do kombinowania i szukania nowych sposobów walki. Jednym z najbardziej zapadających w pamięć jest pojedynek z The Pain – człowiekiem, który potrafi kontrolować roje szerszeni. To właśnie on staje na drodze Snake’a w podziemnych jaskiniach, gdzie natura staje się równie niebezpieczna co sam przeciwnik.
Ten pojedynek to świetny przykład tego, jak Hideo Kojima łączy elementy survivalu, kreatywnego designu i psychologii przeciwnika. The Pain nie porusza się po arenie tak jak Ocelot czy The Fear – zamiast tego dominuje teren dzięki swojej armii owadów, które zamienia w śmiercionośną broń.
Arena i warunki starcia
Walka odbywa się w sieci jaskiń z zalanym wodą dnem. The Pain stoi na wielkim głazie pośrodku podmokłej areny i przez cały pojedynek nie zmienia swojego miejsca. To sprawia, że musisz przyjąć zupełnie inną taktykę niż w przypadku Ocelota – tutaj kluczową rolę odgrywa zanurzanie się w wodzie i wykorzystywanie jej do unikania ataków.
Już w pierwszych minutach dobrze jest oswoić się z terenem – sprawdź, gdzie możesz wynurzyć się bezpiecznie, jak długo Snake jest w stanie wytrzymać pod wodą i w jaki sposób reagują na ciebie roje owadów. Korzystanie z wody jako naturalnej osłony to fundament tej walki.
Dwie metody zwycięstwa
Podobnie jak w innych starciach z bossami w serii, możesz wybrać dwie ścieżki:
- Lethal – walka na śmierć i życie z użyciem broni oznaczonych jako DMG.
- Non-lethal – stosowanie broni usypiających, takich jak MK22, co pozwala zdobyć dodatkową nagrodę w postaci nowego munduru.
Warto wiedzieć, że przejście walki w trybie nieśmiercionośnym nie tylko stanowi większe wyzwanie, ale też dodaje grze dodatkowego smaczku, nagradzając cierpliwość i precyzję.

Pierwsza faza walki
Na początku The Pain jest osłonięty przez rój szerszeni, co sprawia, że nie można go bezpośrednio zranić. W tym stanie nawet granaty nie zdadzą egzaminu – owady potrafią bowiem przechwycić odpalony ładunek i… odrzucić go z powrotem w twoją stronę. To jedna z najoryginalniejszych mechanik w całej serii.
Twoim zadaniem jest rozproszenie roju. Najlepszym narzędziem jest tutaj strzał z M37 (shotguna), którego możesz zdobyć jeszcze przed tym starciem. Kiedy rozbijesz osłonę owadów, The Pain staje się podatny na ataki. Wtedy możesz kontynuować ostrzał M37, aby zadawać obrażenia śmiercionośne, lub zmienić broń na MK22, jeśli planujesz podejście nieśmiercionośne.
Porada: gdy zanurkujesz pod wodę, boss traci cię z oczu. Warto wykorzystać to, by wynurzyć się w innym miejscu i oddać niespodziewany strzał.
Ataki The Pain
Podczas walki boss wykorzystuje kilka typów ataków:
- Rzuca roje jadowitych szerszeni do wody, które ranią Snake’a, jeśli wynurzy się w ich pobliżu.
- Potrafi przyzwać karabin maszynowy, który dosłownie materializuje się z owadów, i prowadzić z niego ogień jak z klasycznego Thompsona.
- Gdy twoje zdrowie spadnie poniżej połowy, pojawia się przerywnik filmowy – The Pain zdejmuje maskę i zaczyna wystrzeliwać owady niczym pociski.

Druga faza pojedynku
Po wspomnianej cutscence walka staje się jeszcze intensywniejsza. The Pain zaczyna formować roje w kształcie granatów i ciskać nimi w Snake’a. Jeżeli zobaczysz, że taki rojowy pocisk się tworzy, a ty jesteś na powierzchni – szybki strzał z M37 sprawi, że pocisk się rozpadnie, zanim doleci.
Reszta taktyki pozostaje bez zmian – używaj wody do ukrywania się, surfuj poza polem widzenia przeciwnika i atakuj, gdy nie jest osłonięty owadami. To wymaga cierpliwości, ale konsekwencja szybko przyniesie efekty.
Walka z The Pain to prawdziwy test wytrzymałości i cierpliwości. Kluczem do zwycięstwa jest opanowanie pływania i nurkowania, unikanie rojowych ataków oraz celne wykorzystanie momentów, gdy boss zostaje odsłonięty. Gracze, którzy podejdą do starcia kreatywnie, odkryją, że otoczenie i narzędzia takie jak shotgun czy MK22 mogą całkowicie zmienić przebieg pojedynku.
Pokonanie The Pain to kolejny krok na drodze Snake’a i dowód, że każdy boss w Metal Gear Solid Delta to osobna lekcja – zarówno taktyki, jak i cierpliwości. A to dopiero początek, bo kolejne starcia z jednostką Cobra będą jeszcze bardziej wymagające i zaskakujące.

Pasjonat gier MMO i typowo społecznościowych aplikacji. Redaktor naczelny portalu Desercik i twórca wielu innych portali nie tylko o grach. Codziennie porusza zagadnienia związane z marketingiem internetowym na swoim prywatnym blogu. Wieczorami czas spędza z córką, a gdy zaśnie zaczynać grać… grać w to co najlepsze.

