Cała historia z Marathonem ciągnęła się już prawie siedem miesięcy, aż w końcu artysta Antireal wrócił na Twittera i ogłosił, że dogadał się z Bungie i Sony. Sprawa była poważna, bo chodziło o zarzut plagiatu, który wcześniej zatrząsł projektem bardziej niż niejedna nieudana alfa.
Marathon – ten reboot klasycznego shootera z 1994 roku – od samego początku nie miał łatwo. Od momentu zapowiedzi w 2023 roku gra co chwilę wpadała w jakieś turbulencje, ale największa bomba wybuchła w maju. To wtedy Antireal wrzucił na Twittera porównania swojej pracy z 2017 roku i assetów, które znalazł w alfie Marathona. Wyglądało to tak, jakby ekipa Bungie po prostu skopiowała część jego posterów, co oczywiście szybko zrobiło się głośne.
Bungie odpowiedziało w niecałą dobę. Studio wyjaśniło, że winna jest tekstura przygotowana kiedyś przez jednego z byłych pracowników – i że faktycznie trafiły tam grafiki Antireala. Firma zapowiedziała, że sprawę sprawdzi, bo traktuje takie sytuacje bardzo poważnie. Dodali też, że już kontaktują się z autorem, żeby to naprawić i „zrobić to dobrze”.

Potem zapadła cisza. Przez kilka miesięcy praktycznie nic nowego nie wypłynęło, więc wielu graczy uznało, że temat przymarł. I dopiero teraz Antireal znów się odezwał. Napisał krótko, że wszystko zostało rozwiązane ku jego satysfakcji. Nie zdradził szczegółów. Nie wiadomo, czy chodziło o kasę, o uznanie w grze, czy o jedno i drugie. Bungie i Sony też nie dorzuciły żadnego oficjalnego komentarza, więc całość wygląda na cichą, prywatną ugodę.

Warto dodać, że sprawa dotyczyła nie tylko Bungie, ale również Sony, bo Sony przejęło Bungie w 2022 roku i coraz mocniej „wciąga” je w swoje struktury. Ich CFO, Lin Tao, mówił niedawno, że firma ma zamiar bardziej kontrolować Bungie i pełniej zintegrować je z PlayStation Studios. Co ciekawe, mimo tych planów Marathon nadal ma być multiplatformą. Zagrają na nim posiadacze PS5, Xbox Series X/S i PC – tyle że nikt nie wie kiedy.
I tu przechodzimy do drugiej dużej sprawy, która gryzie Marathona od środka. Gra miała początkowo wyjść 23 września, ale trzy miesiące wcześniej zaliczyła bezterminowe opóźnienie. Po zamkniętym teście alfa okazało się, że gracze byli kompletnie niezadowoleni. Feedback poszedł tak szeroki, że twórcy musieli właściwie przebudować dużą część projektu.

Od tamtej pory Bungie robi porządki. Chcą, żeby AI dawała większe wyzwanie, żeby same wyprawy były bardziej nagradzające, a loot miał więcej sensu. Do tego dochodzą dynamiczne wydarzenia, poprawki w walce, zmiany w broni i mocniejsze nastawienie na fabułę oraz klimat świata. To sporo roboty, więc nic dziwnego, że studio nie chce podawać nowej daty premiery.

Pasjonat gier MMO i typowo społecznościowych aplikacji. Redaktor naczelny portalu Desercik i twórca wielu innych portali nie tylko o grach. Codziennie porusza zagadnienia związane z marketingiem internetowym na swoim prywatnym blogu. Wieczorami czas spędza z córką, a gdy zaśnie zaczynać grać… grać w to co najlepsze.

