Hogwarts Legacy – czarne pnącza: jak je niszczyć, czym są Diableskie Sidła

Podczas dłuższej wędrówki po zamku, podziemiach i okolicach Hogwartu w Hogwarts Legacy trudno nie natknąć się na czarne, żyjące pnącza, które potrafią dosłownie wystrzelić spod ziemi i momentalnie przejąć inicjatywę. Jeśli choć na sekundę stracisz czujność, gra szybko da ci do zrozumienia, że to nie jest zwykła dekoracja. To Diabelskie Sidła, czyli jedna z najbardziej charakterystycznych magicznych roślin w całym uniwersum.
Na początku potrafią zaskoczyć, zwłaszcza gdy pojawiają się w wąskich korytarzach albo przy wejściach do ruin. Nagle kamera się zatrzymuje, postać zaczyna być oplatana i masz wrażenie, że zaraz skończy się to źle. Na szczęście bardzo szybko okazuje się, że to przeciwnik, którego nie pokonuje się siłą, tylko wiedzą.

Najważniejsza zasada brzmi: Diabelskie Sidła boją się światła. I to dosłownie każdego jego rodzaju. Najbardziej oczywiste i najczęściej używane rozwiązanie to Lumos. Po aktywacji zaklęcia końcówka różdżki zaczyna świecić, a pnącza natychmiast reagują cofnięciem się, jakby ktoś nagle zabrał im całą odwagę. Przestają atakować, nie próbują cię złapać i dają pełną swobodę ruchu.
Co ważne, nie musisz uciekać ani panikować. Kiedy światło jest aktywne, możesz spokojnie podejść bardzo blisko, obejść przeszkodę, zebrać przedmioty albo po prostu rozejrzeć się po lokacji. Gra w tym momencie wyraźnie nagradza gracza za znajomość świata i zachowanie spokoju zamiast nerwowego wciskania przycisków.
Jeśli jednak nie masz ochoty ciągle trzymać Lumos albo po prostu chcesz wykorzystać otoczenie, jest druga opcja. Ogień działa na Diabelskie Sidła równie skutecznie jak światło różdżki. W wielu miejscach, gdzie pojawiają się pnącza, znajdziesz pochodnie, misy ogniowe, paleniska lub stare ogniska. Wystarczy jedno Incendio albo Confringo, żeby rozpalić źródło ognia i sprawić, że pnącza same zaczną się wycofywać.

To bardzo wygodne rozwiązanie, bo ogień działa pasywnie. Nie musisz nic trzymać aktywnego, nie musisz pilnować czasu – dopóki płomień się pali, masz bezpieczne przejście. Szczególnie dobrze sprawdza się to w większych pomieszczeniach albo wtedy, gdy chcesz wrócić tą samą drogą po chwili.
Trzeba jednak pamiętać o jednej, bardzo ważnej rzeczy: Diabelskich Sideł nie da się zniszczyć na stałe. To nie jest przeciwnik, którego pokonasz potężnym zaklęciem i problem zniknie na zawsze. Możesz je odepchnąć, zmusić do odwrotu, ale gdy zgaśnie światło albo ogień, pnącza po chwili znów się rozrosną i ponownie staną się zagrożeniem.
Właśnie dlatego najlepiej patrzeć na nie jak na element środowiska, a nie typowego wroga. To bardziej przeszkoda logiczna niż walka. Gra jasno daje sygnał: masz wiedzę – masz kontrolę. Nie pamiętasz zasad – wracasz na start.
Z czasem Diabelskie Sidła przestają robić wrażenie i zamiast irytować, zaczynają wręcz budować klimat. Są przypomnieniem, że świat Hogwartu żyje własnymi zasadami, a bycie czarodziejem to nie tylko rzucanie czarów, ale też rozumienie magii. Gdy już to kliknie, każde kolejne spotkanie z pnączami staje się rutyną, a nie zagrożeniem.
I właśnie w takich drobnych mechanikach Hogwarts Legacy pokazuje swój charakter. Nie wszystko trzeba pokonać siłą. Czasem wystarczy zapalić światło i iść dalej.






