Hogwarts Legacy 2 coraz bliżej? Ślady ukryte w ofertach pracy wyglądają podejrzanie znajomo

Wokół Hogwarts Legacy 2 krąży już tyle teorii, że można by z tego zrobić osobny podręcznik do wróżbiarstwa. Co chwilę pojawia się nowa wskazówka, a najnowsza fala ogłoszeń o pracę od Warner Bros. Games i Avalanche Software jeszcze bardziej podkręca atmosferę. Wpadła bowiem informacja, że studio szuka ludzi do pracy przy „wysokiej jakości, jednoosobowym Action-Adventure RPG”. Do tego parę dodatkowych ofert wspomina o Harry Potterze, o tworzeniu stworzeń, o animacji opartej na anatomii ludzi i zwierząt… i nic dziwnego, że fani zaczęli mrugać znacząco do siebie, jakby właśnie odkryli nowy sekret w Zakazanym Lesie.
Wcześniejsze ogłoszenia sugerowały coś zupełnie innego. Były wzmianki o live service, o systemach nagród i progresji typowych dla gier-usług. Wszystko to wyglądało, jakby Hogwarts Legacy 2 miało skręcić w stronę MMO. Nie padały tam co prawda nazwy Hogwarts Legacy ani Harry’ego Pottera, ale opisy stanowisk tak mocno przypominały elementy znane z pierwszej części, że gracze szybko połączyli fakty. Sukces jedynki robi swoje – każdy trop wydaje się potencjalną zapowiedzią.
Tyle że teraz sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Nowe ogłoszenia wracają do klimatu znanego z pierwowzoru. Studio poszukuje Executive Producer do jednoosobowej gry RPG, a wymogiem jest „pasja do materiału źródłowego i marki”. W tym samym czasie pojawia się oferta na stanowisko w dziale marketingu dla „PC/console titles within the Harry Potter universe”, no i animator od kreacji stworzeń, co ładnie zgrywa się z tym, co Avalanche przygotowywało lata temu przy pierwszym Hogwarts Legacy. Trudno się dziwić, że gracze zaczęli mówić: „ej, chyba jednak dostaniemy klasyczne Hogwarts Legacy 2, nie jakieś MMO czy free-to-play.”
To otwiera drogę do nowej teorii – może Warner Bros. i Avalanche pracują nad kilkoma projektami naraz. Jedna gra mogłaby rozwijać kierunek multiplayerowy, o który część graczy prosiła od premiery pierwszej części, a druga mogłaby być oczekiwaną, fabularną kontynuacją solo. Brzmi to jak rozwiązanie idealne: fani współpracy dostają tryb online, a miłośnicy klimatu i eksploracji wracają do spokojnej samotnej wędrówki po Hogwarcie. Choć oczywiście istnieje też ta chłodna, mniej ekscytująca opcja: ogłoszenia mogą dotyczyć zupełnie różnych projektów… albo, co byłoby już naprawdę bolesne, dotyczyć w ogóle innego uniwersum fantasy.
Trzeba jednak przyznać, że Warner Bros. mocno inwestuje w markę Wizarding World. Zbliża się serial HBO będący nową adaptacją książek, w Orlando otwarto świeżutką strefę Ministry of Magic w parku rozrywki Universal Epic Universe, więc ewidentnie maszyna się kręci i nikt nie zamierza wciskać hamulca. Wszystko to sprawia, że wizja kilku nowych gier w tym świecie wcale nie wydaje się odrealniona.
A biorąc pod uwagę, że Hogwarts Legacy było jedną z najlepiej sprzedających się gier 2023 roku, mało kto wyobraża sobie, że WB odpuściłoby temat i nie zrobiło sequela. Jedyne duże fantasy w ich katalogu, które też łączy literaturę i film, to Władca Pierścieni, ale rozsądek podpowiada, że firma najpierw zapewni sobie kolejną grę osadzoną w świecie czarodziejów, zanim zacznie rozglądać się za nową magiczną marką.
Krótko mówiąc: coś zdecydowanie się dzieje, a każdy kolejny wakat tylko dokłada drewna do ognia. A gracze, jak to gracze, siedzą z lupą i analizują każde słowo w ogłoszeniach, licząc na to, że prędzej czy później usłyszą: „Tak, Hogwarts Legacy 2 jest w produkcji.”







