Emiru ujawnia szczegóły toksycznej relacji z Mizkifem

Wokół Twitcha znów zrobiło się głośno – tym razem przez kolejną falę oskarżeń wobec Matthew „Mizkifa” Rinaudo, jednego z najpopularniejszych streamerów platformy. Coraz więcej kobiet publicznie mówi o doświadczeniach z nim związanych, zarzucając mu napaść seksualną, nękanie i niestosowne zachowania. Pojawiają się też wątki dotyczące obraźliwych komentarzy na temat zmarłego streamera oraz prób manipulacji i zastraszania.

25 października Emily Beth „Emiru” Schunk opublikowała obszerny wpis, w którym opisała swoją relację z Mizkifem jako toksyczną i pełną przemocy psychicznej. Twierdzi, że dopuścił się wobec niej napaści seksualnej i szantażu, a także nękał ją po rozstaniu. Dodała też, że groził jej, używając w tym celu wspomnień o jej zmarłych zwierzętach. Emiru pokazała fragmenty rozmów z Discorda z początku 2025 roku, które mają potwierdzać część jej słów.

Niedługo potem głos zabrała Quqco – inna streamerka, która przyznała, że Emiru była „niesamowicie odważna”, decydując się opowiedzieć publicznie o tym, co przeżyła. Quqco ujawniła, że również padła ofiarą Mizkifa. Według niej, miał ją wykorzystać seksualnie, gdy była pijana, a potem nakłonił do udawania, że wszystko odbyło się za zgodą. Po zdarzeniu Mizkif miał ją przepraszać tak usilnie, że doszło między nimi do krótkiej relacji, ale gdy ta się skończyła – zaczął rozpuszczać o niej paskudne plotki. Quqco dodała, że próbował też zniszczyć jej późniejszy związek z innym streamerem, Lacarim.

Do oskarżeń dołączyła także Angela „AriaSaki” Don, która opowiedziała o tym, jak Mizkif miał twierdzić, że Byron „Reckful” Bernstein popełnił samobójstwo z zazdrości o niego. AriaSaki, która była bliską znajomą Reckfula, uznała te słowa za odrażające i całkowicie bezpodstawne. Podkreśliła, że Reckful nigdy nawet nie wspominał o Mizkifie. Dodała, że przez lata obserwowała, jak Mizkif krzywdził innych i tworzył wokół siebie ofiary, pisząc wprost: „Nie jesteś ofiarą. Ty je tworzysz”.

Podczas jednej z ostatnich transmisji na żywo Emily Wang opowiedziała, jak wyglądało jej pierwsze i jedyne spotkanie z Mizkifem. Jak twierdzi, przywitał ją, kopiąc w nogę i prosząc o zrobienie mu kawy. Kiedy zignorowała jego zachowanie, miał ponowić prośbę, a potem rzucić tekstem: „Dlatego nigdy nie odniesiesz sukcesu jako streamerka”. Jak przyznała Wang, po tym incydencie doszła do wniosku, że „gość jest po prostu niepoczytalny”.

Z kolei Tricia „triciaisabirdy” Wang podzieliła się swoją historią z TwitchConu 2025. Podczas jednej z imprez po wydarzeniu Mizkif miał podejść do niej z uśmiechem, a następnie złapać ją za górną część twarzy w geście, który określiła jako niekomfortowy i nie na miejscu. Choć – jak mówi – nie odebrała tego jako próby molestowania, to i tak poczuła się nieswojo. Dodała, że zdecydowała się mówić o tym, by wesprzeć Emiru i pokazać, że jej zarzuty nie są odosobnione. „Czasami boimy się mówić o takich sytuacjach, bo boimy się, że zniszczą naszą karierę” – napisała.

W całej sprawie pojawił się też głos Kaho Shibuya, która przypomniała, że już wcześniej mówiła o tym, jak Mizkif miał zachęcać swoich fanów do nękania jej w sieci. Stało się to po tym, jak skrytykowała go za nagranie, na którym robił podciągnięcia na gałęzi drzewa wiśni w Japonii – co uznano za brak szacunku do tamtejszej kultury. Sakura jest w Japonii symbolem życia i kruchości, a złamanie gałęzi może nawet zabić całe drzewo. Choć Mizkif przeprosił za ten incydent, Kaho przyznała, że fala hejtu po jej komentarzu była ogromna.

Cała sytuacja mocno wstrząsnęła społecznością Twitcha. Fani i inni twórcy podzielili się w opiniach – jedni domagają się wyciągnięcia konsekwencji wobec Mizkifa, inni czekają na jego reakcję. Jedno jest pewne: kolejne zeznania i historie sprawiają, że sprawa nabiera coraz większego ciężaru, a reputacja jednego z najbardziej rozpoznawalnych streamerów platformy wisi na włosku.

Może Cię zainteresować

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *