W świecie Dying Light: The Beast walka o przetrwanie nie kończy się na radzeniu sobie z hordami zombie i niebezpiecznymi Przemieńcami. Równie ważnym elementem jest gromadzenie zasobów, a w szczególności pieniędzy, które pozwalają kupić amunicję, materiały do craftingu, lekarstwa, a także najpotężniejsze bronie i schematy ulepszeń.
Problem w tym, że gotówka potrafi znikać w zastraszającym tempie – wystarczy kilka zakupów u handlarzy, by portfel bohatera opustoszał. Dlatego tak istotne jest, by znać skuteczne sposoby zarabiania i wiedzieć, które metody przynoszą największy zysk w możliwie najkrótszym czasie.
Sprzedaż cennych przedmiotów
Najprostszym i jednocześnie najbardziej opłacalnym sposobem na zdobycie gotówki jest regularna sprzedaż cennych przedmiotów. System w grze został zaprojektowany tak, aby im wyższa jakość łupu, tym większą sumę można otrzymać od handlarza. Oznacza to, że znalezione wina, perfumy, biżuteria, smartfony, a także środki medyczne czy antybiotyki potrafią zasilić kieszeń gracza kwotą nieporównywalnie większą niż zwykłe materiały rzemieślnicze.
Warto jednak pamiętać, że plecak ma swoje ograniczenia – po kilku godzinach intensywnej eksploracji szybko wypełnia się „śmieciami”. Dlatego dobrym nawykiem jest regularne odwiedzanie kupców i opróżnianie ekwipunku, zanim ruszymy dalej w głąb miasta. Dzięki temu nie tylko unikamy problemu z brakiem miejsca, ale przede wszystkim zapewniamy sobie stały dopływ gotówki, która z czasem okaże się niezbędna.
Gdzie znajdywać wartościowe przedmioty?
Wielu graczy zastanawia się, gdzie najczęściej można trafić na te wyjątkowo dochodowe skarby. Najpewniejszą metodą jest wykonywanie pobocznych zadań i skrupulatne przeszukiwanie każdego budynku, który stanie na naszej drodze. Podczas takich wypraw niejednokrotnie natrafimy na rzadkie przedmioty, które nie tylko przydadzą się w walce o przetrwanie, ale także okażą się znakomitym źródłem zarobku.

Przeszukiwanie zwłok zwykłych zombie nie jest może najbardziej opłacalne, gdyż zazwyczaj oferują one przedmioty niskiej jakości, jednak trafiając na bardziej nietypowych przeciwników, nagroda bywa znacznie cenniejsza. Co ciekawe, w przypadku ludzkich oponentów prawdopodobieństwo zdobycia sprzętu co najmniej niebieskiej rzadkości rośnie, dlatego starcia z bandytami i wrogimi grupami ocalałych mogą być równie lukratywne, co niebezpieczne.
Zabijajcie Przemieńców dla morfiny
Jednym z najbardziej dochodowych źródeł zarobku okazują się Przemieńcy – charakterystyczni wrogowie znani już z poprzednich części Dying Light. Ich eliminacja nie należy do najłatwiejszych, ponieważ są szybcy, odporni i zadają wysokie obrażenia. Jednak ryzyko się opłaca – to właśnie oni bardzo często upuszczają morfina, jeden z najbardziej wartościowych i poszukiwanych przedmiotów w grze.
Jej sprzedaż przynosi ogromne korzyści finansowe, a przy okazji starcia z Przemieńcami pozwalają zdobyć sporą ilość punktów doświadczenia. Jeśli ktoś chce więc połączyć trening umiejętności bojowych z szybkim wzbogaceniem się, polowanie na te bestie jest zdecydowanie najlepszą metodą. Warto jednak dobrze przygotować się do takich starć, gromadząc odpowiednią ilość amunicji, apteczek i ulepszonych broni.
Czyszczenie konwojów i ciemnych stref
Kolejną sprawdzoną strategią jest eksploracja ciemnych stref oraz atakowanie konwojów. W pierwszym przypadku największą nagrodą są ukryte skrzynie pełne rzadkich materiałów i wartościowych przedmiotów. Do tego każda ciemna strefa skrywa mnóstwo drobiazgów – od komponentów do craftingu po cenne skarby, które po sprzedaży znacząco powiększą stan naszego konta.
W konwojach sprawa wygląda nieco inaczej – tam kluczem jest pokonanie silnie opancerzonego zombie, który strzeże dostępu do pojazdu. Po jego eliminacji można zdobyć specjalną kartę, umożliwiającą otwarcie drzwi i przejęcie całego ładunku. To ryzykowne przedsięwzięcie, ale zyski często przewyższają wkład, szczególnie jeśli uda się zająć konwój w pojedynkę, bez dzielenia się łupami z innymi ocalałymi.
Wykonujcie zadania
Na koniec pozostaje najbardziej oczywista, ale nie mniej istotna metoda – realizowanie zadań. Wiele osób skupia się na głównym wątku fabularnym, zapominając, że to właśnie misje poboczne potrafią być prawdziwą kopalnią złota. Każde dodatkowe zadanie nie tylko pogłębia historię świata, ale również oferuje solidne nagrody finansowe oraz dostęp do unikalnych przedmiotów.
Co więcej, dzięki systemowi skalowania poziomów łatwo można się „przefarmić”, podnosząc statystyki bohatera i jednocześnie wzbogacając się na nagrodach. Dlatego warto od samego początku angażować się w pomoc mieszkańcom, rozwiązywać ich problemy i przyjmować wszelkie dodatkowe kontrakty. Z czasem okaże się, że to właśnie te drobne zlecenia otworzą przed graczem drogę do stabilnego i bezpiecznego rozwoju postaci.
Zarabianie pieniędzy w Dying Light: The Beast to nie tylko konieczność, ale i część zabawy, która potrafi nadać grze dodatkowej głębi. Regularna sprzedaż wartościowych przedmiotów, poszukiwanie rzadkich łupów, eliminacja Przemieńców w poszukiwaniu morfiny, a także eksploracja ciemnych stref i konwojów tworzą spójną sieć strategii, dzięki której gracz nigdy nie pozostanie z pustymi kieszeniami. Dodając do tego realizację zadań pobocznych, można mieć pewność, że portfel Kyle’a Cranea zawsze będzie pełny, a on sam dobrze przygotowany na kolejne wyzwania, jakie rzuci mu świat pełen zmutowanych potworów.

Pasjonat gier MMO i typowo społecznościowych aplikacji. Redaktor naczelny portalu Desercik i twórca wielu innych portali nie tylko o grach. Codziennie porusza zagadnienia związane z marketingiem internetowym na swoim prywatnym blogu. Wieczorami czas spędza z córką, a gdy zaśnie zaczynać grać… grać w to co najlepsze.

