Dune: Awakening szykuje potężne zmiany w endgamie

No dobra, czas porozmawiać o czymś, co przez ostatnie tygodnie rozpalało community Dune: Awakening bardziej niż rozgrzany piasek na Arrakis – czyli o nadchodzących zmianach w endgamie. I nie, to nie jest kosmetyka. To grube przetasowanie, które może kompletnie odmienić to, jak wygląda zabawa na najwyższym poziomie rozgrywki – szczególnie dla tych, którzy nie mają ochoty co pięć minut być odstrzeliwani przez PvP-tryhardów w Thopterach.

Zacznijmy od tego, że Dune: Awakening naprawdę mocno weszło na scenę. Ledwo co wystartowało na początku czerwca 2025 roku, a już zdążyło pobić wszelkie rekordy sprzedaży w historii Funcomu. Serio – ponad milion graczy, masa pozytywnych opinii i tysiące budowanych baz rozsianych po piaszczystych pustkowiach Arrakis.

Nie ma co się dziwić – mamy tu przecież kultowe uniwersum Diuny, pomieszane z rozbudowaną formułą MMO i survivalu. Do tego dorzuć swobodę eksploracji, dynamiczne PvP i zbieranie przyprawy – i wychodzi mieszanka, która idealnie trafiła w gusta fanów gier z otwartym światem.

Ale… endgame nie dla każdego – PvP zbyt brutalne, solo gracze bez szans

Niestety, mimo ogólnego sukcesu, gra nie uniknęła kontrowersji. Szczególnie endgame – czyli ta część gry, która powinna być nagrodą za dziesiątki godzin progresu – zaczęła budzić spore niezadowolenie.

Chodzi głównie o to, że cała rozgrywka na późniejszych etapach skupia się wokół PvP w Głębokiej Pustyni – a to, jak nietrudno się domyślić, nie każdemu pasuje. Jeśli nie masz ekipy, albo po prostu wolisz PvE, to zwyczajnie nie masz tam czego szukać. Zresztą sam dyrektor kreatywny Funcomu, Joel Bylos, przyznał, że wizja była ambitna – ale rzeczywistość to zupełnie inna bajka.

PvE na ratunek – Funcom ogłasza nową strukturę Głębokiej Pustyni

W odpowiedzi na krytykę, studio ogłosiło poważne zmiany, które mają otworzyć endgame również dla graczy nastawionych na PvE. Oto jak ma to wyglądać:

  • Niektóre obszary Głębokiej Pustyni będą oznaczone jako „Partial Warfare” – czyli strefy PvE. W tych regionach gracze będą mogli eksplorować specjalne lokacje, tzw. stacje badawcze, i zbierać najwyższej klasy surowce, bez ciągłego zagrożenia ze strony innych graczy.
  • Co ważne – te sekcje wciąż mają być zaprojektowane z myślą o grze zespołowej, więc nie licz na łatwe solo farmienie. Będzie ciężko, będzie wymagająco – ale przynajmniej bez strachu, że dostaniesz rakietą z ukrycia.
  • Z drugiej strony, największe nagrody – przyprawa, unikalny loot – nadal będą zarezerwowane dla stref PvP, czyli tzw. „Wojny Asasynów”. Czyli klasyczne: kto ryzykuje, ten zbiera najlepsze fanty.

PvP też przejdzie zmiany – koniec z dominacją latających czołgów

I teraz coś, na co czekali wszyscy, którzy mieli dość bycia zgniatanym przez orki powietrzne – czyli Thoptery z rakietami. Funcom jasno daje do zrozumienia, że te maszyny latające były po prostu zbyt potężne, co psuło balans i zamieniało PvP w „kto pierwszy wystrzeli rakietę”.

Na szczęście nadchodzi nerf Thopterów. Bylos zapowiada, że walka w PvP ma być zbalansowana wokół różnych typów jednostek – tzw. „combined arms”, a nie opierać się tylko na lataniu i spamowaniu rakietami. Thoptery mają pozostać ważne, ale nie mogą już same wygrywać bitew.

Funcom pokazuje klasę – otwartość na feedback i konkretne działania

To, co trzeba docenić, to fakt, że studio naprawdę słucha graczy. Nie zamiata problemów pod dywan, nie udaje, że wszystko gra – tylko otwarcie mówi, co nie wyszło, i jak planują to naprawić. I to wszystko oficjalnie, bez PR-owej ściemy.

Takie podejście buduje zaufanie – a przecież gracze MMO to społeczność, która potrafi dać drugą szansę, jeśli widzi, że twórcy się starają. Czy zmiany wypalą? Czas pokaże. Ale kierunek jest dobry.

Dune: Awakening – ewolucja trwa. Przyszłość wygląda obiecująco

Jedno jest pewne – Funcom nie spoczywa na laurach. Dune: Awakening to wciąż świeży tytuł, który dopiero zaczyna się rozwijać. Z milionową bazą graczy, masą feedbacku i takimi planami na endgame, ta gra może jeszcze długo trzymać się w topie gier MMO-survival.

A jeśli uda się dobrze rozdzielić ścieżki PvE i PvP, zadbać o balans i regularnie dostarczać nową zawartość – kto wie? Może Arrakis stanie się nowym domem dla graczy szukających nie tylko przetrwania, ale i rywalizacji na własnych zasadach.

Może Cię zainteresować

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *