Drobne bolączki: cicha muzyka, brak nagród od bossów i inne niedociągnięcia

Hollow Knight: Silksong jest już z nami od dłuższego czasu, więc gracze zdążyli dokładnie zwiedzić każdy zakamarek Pharloom i Citadelu, uratować wszystkie drobinki, pokonać każdego bossa i przejść każdą przeszkodę, jaką przygotowało Team Cherry. Teraz, kiedy kurz po premierze już opadł, fani zaczęli spokojnie oceniać grę — i jak to bywa przy nawet najlepszych tytułach, pojawiło się kilka rzeczy, które mogłyby być lepsze.

Najczęstsze uwagi graczy wobec Hollow Knight: Silksong

Jednym z najczęściej poruszanych tematów są linie głosowe, a raczej ich brak. Wielu fanów narzeka, że w Silksongu zabrakło części kultowych okrzyków z pierwszej części. Każdy, kto grał w oryginał, pamięta charakterystyczne „SHAW!„, które stało się wręcz symbolem Hollow Knighta. Użytkownik Dave_the_dova zauważył z żalem, że w Silksongu nie ma ani jednego „SHAW”, mimo że fani Team Cherry darzą to słowo ogromnym sentymentem.

Drugim często krytykowanym elementem jest Needolin – narzędzie, które miało być ciekawym dodatkiem, ale nie do końca spełniło oczekiwania. Gracz Fuzzy-Paws napisał, że Needolin zniechęca do korzystania z niego, bo zużywa Silk podczas użycia, nawet gdy chodzi tylko o odblokowanie lore czy dialogów. Wielu porównuje go do gorszej wersji Dream Nail z pierwszej części. Do tego dochodzą głosy, że Needolin jest bezużyteczny w walce, co dla wielu było sporym zaskoczeniem — część osób dopiero teraz dowiaduje się, że w ogóle można go używać w boju.

nitpicks that AREN'T about difficulty
byu/Acrobatic_Book_7154 inSilksong

Fani wspomnieli też o Lace, jednej z najbardziej zapadających w pamięć postaci, ale tym razem nie chodzi o poziom trudności. Gracze tacy jak Level34MafiaBoss zwracają uwagę, że Lace pojawia się zbyt rzadko podczas eksploracji Pharloom. Według nich częstsze spotkania z nią pozwoliłyby lepiej zaangażować się w jej historię. Inny użytkownik, Commonality, dodał nawet, że chciałby, by Lace pojawiała się „w każdym możliwym miejscu tylko po to, by być wredna” – typowy fanowski żart, ale coś w tym jest.

Poza tym pojawiają się drobniejsze zastrzeżenia – brak opcji kupowania Shard Bundli hurtowo, zbyt cicha muzyka, bossowie, którzy czasem nie dają żadnej nagrody, czy kilka drobnych błędów technicznych.

Szczerze mówiąc, jeśli to są największe zarzuty wobec Silksonga – i żaden z nich nie dotyczy samej rozgrywki czy balansu trudności – to można spokojnie powiedzieć, że Team Cherry odwaliło kawał świetnej roboty. Gra trzyma klimat, ma masę tajemnic i szczegółów, a drobne potknięcia tylko przypominają, że nawet arcydzieła nie są idealne.

Może Cię zainteresować

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *