Cichy bonus w Silent Hill f – darmowe dodatki dla niektórych graczy

Premiera Silent Hill f była jednym z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń w tym roku w świecie horrorów. Konami przyzwyczaiło nas do klimatycznych opowieści, zagadek i niepokojącej atmosfery, a najnowsza część serii miała to wszystko podnieść na jeszcze wyższy poziom. Jednak – jak to często bywa przy dużych premierach – nie obyło się bez wpadek. Część graczy ze Steama zauważyła, że… dostali zawartość z edycji Deluxe i pre-orderów, mimo że kupili tylko zwykłą wersję gry. Brzmi jak prezent od losu? Może i tak, ale Konami szybko ostudziło emocje.
Co dostali gracze za darmo?
Normalnie, aby cieszyć się edycją Deluxe, trzeba było zapłacić więcej. W zamian gracze mieli otrzymać kilka bonusów, m.in.: wcześniejszy dostęp o 48 godzin, cyfrową książkę artystyczną ze szkicami i projektami, ścieżkę dźwiękową oraz unikalny strój dla Hinako – różowego królika, który od razu wywołał uśmiech u fanów pamiętających podobne klimaty z poprzednich odsłon serii.
Problem w tym, że posiadacze podstawowej wersji gry również odblokowali te dodatki, a w pakiecie pojawiły się nawet nagrody dla osób, które zamawiały tytuł przed premierą. Mowa tu o dodatkowych kostiumach i zestawach przedmiotów, które normalnie nie powinny być dostępne.
ℹ️ We’re investigating an issue on the Steam version of SILENT HILL f where bonus and pre-order content not included in the purchased edition is temporarily accessible. A patch is scheduled to be released soon. Thank you for your continued support.#SILENTHILL #SILENTHILLf
— Silent Hill Official (@SilentHill) September 26, 2025
Nie trzeba było długo czekać, aż wydawca zabierze głos. Na oficjalnym profilu Silent Hill pojawiło się oświadczenie, w którym potwierdzono, że darmowy dostęp do bonusów był błędem. Choć nie podano szczegółów, jak do tego doszło, zapowiedziano łatkę, która usunie nielegalnie przyznane treści. Innymi słowy – kto się ucieszył, niech korzysta, bo wkrótce zniknie.
To nie pierwsza wpadka przy premierze Silent Hill f
Cała sytuacja wpisuje się w serię dziwnych zdarzeń, jakie towarzyszyły premierze gry. Jeszcze przed oficjalnym debiutem w internecie zaczęły krążyć fizyczne kopie Silent Hill f, które pojawiły się u graczy tydzień wcześniej. Wywołało to spore zamieszanie, bo społeczność obawiała się spoilerów. Konami wprawdzie nie było bezpośrednio winne temu, że niektóre sklepy za wcześnie wypuściły grę, ale niesmak pozostał.
Ciekawostką jest to, że wielu fanów nawet nie przejęło się tym, że „stracą” bonusy. Zamiast tego skierowali uwagę na problemy techniczne Silent Hill f, szczególnie na wersję dla PlayStation 5 Pro, gdzie tryb PSSR AI powoduje mocne migotanie obrazu. Do tego dochodzą inne błędy – część graczy raportowała np. dziwnie rozciągnięte nogi Hinako czy jej nierówną prędkość poruszania się. W efekcie komentarze pod postami Konami bardziej przypominały zbiorowy raport bugów niż dyskusję o bonusowej zawartości.
Czy to faktycznie strata dla graczy?
Z jednej strony fajnie było przez chwilę poczuć się „Deluxe graczem” bez dodatkowej opłaty. Z drugiej – raczej nikt nie miał złudzeń, że Konami tego tak nie zostawi. Ścieżka dźwiękowa czy artbook to przyjemne dodatki, ale i tak nie mają wpływu na samą rozgrywkę. Najbardziej szkoda kostiumów, bo to coś, co zawsze wywołuje uśmiech podczas zabawy. Mimo to, cała sytuacja pokazuje, że wydawca pilnuje swojego modelu biznesowego i nie pozwoli, by standardowa edycja przypadkiem stała się lepsza niż planowano.






