Capnij i Wyszabruj to moment, w którym Stella Montis zaczyna pokazywać pazur. Wcześniejsze zadania były dość proste, ale tu gra wrzuca cię w serię małych misji, które prowadzą po całej mapie – od dolnych hal pełnych piasku, przez zatłoczone lobby, aż po biura i montownie, gdzie trzeba przekopywać się przez szafki. To ten typ misji, którego nie załatwisz jednym sprintem, bo co chwila czeka na ciebie coś innego do ogarnięcia. Tian Wen chce zdjęcia, dokumentów i dwóch rzadkich komponentów – a ty kręcisz się po Stella Montis jak technik ARC na nadgodzinach.
Droga do Piskownicy
Żeby dotrzeć do piaskowni, trzeba zejść na najniższą warstwę Stella Montis. Dolne poziomy to jedna z tych miejscówek, które wyglądają spokojnie, ale zawsze coś cię tam zaskoczy. Dojścia do Robotic Sandbox A i Robotic Sandbox B biegną przez wąskie korytarze, więc jeśli masz po drodze Popsów albo Fireballe, to często nie ma gdzie uciec. Warto tu wziąć broń, która radzi sobie na krótkim dystansie.
Co czeka w środku?
W samej piaskowni atmosfera jest dziwnie kliniczna: hałas wentylacji, masa piasku i jeden samotny łazik, który wygląda jakby zasnął podczas testów. Problem w tym, że wokół bardzo często ustawione są wieżyczki, a w najgorszym wypadku patroluje tu Siekacz. Te drony potrafią zrobić z łupieżcy konfetti, więc jeśli już widzisz Siekacza, najbezpieczniej jest przeczekać za osłoną albo obejść go naokoło.
Jak wykonać zdjęcie?
Kiedy już oczyścisz teren, podejdź blisko łazika. Interakcja automatycznie odpala animację robienia zdjęcia. Twój łupieżca ustawia kadr, błyska, zapisuje, i gotowe. Najważniejsze, żeby nikt cię w tym momencie nie trafił, bo gra potrafi przerwać proces przy byle drobiazgu. Po zdjęciu dostajesz potwierdzenie, że pierwszy krok misji jest zaliczony.
Dotarcie do lobby
Druga część zadania przenosi cię znów wyżej – do głównego Lobby. To jedno z najbardziej ruchliwych miejsc w Stella Montis. ARC-y lubią tę strefę i potrafią tu krążyć w większych grupach. Warto zgarnąć po drodze trochę amunicji i upewnić się, że ekwipunek jest naładowany.
Wejście do punktu kontroli
Sama bramka bezpieczeństwa jest łatwa do znalezienia. Drzwi mają charakterystyczne oznaczenia, a obok stoi biurko – wygląda jak wejście do starej portierni. Najczęściej wejście jest zamknięte i trzeba je sforsować. Czasem zdarza się, że inny gracz już zrobił robotę, więc drzwi będą otwarte.
W środku panuje półmrok i ogólnie czuć, że nikt tu od dawna nie pracuje. Monitory są martwe, ale biurka pełne kurzu i papierów.
Gdzie leżą dokumenty?
Interesują cię te papiery, które leżą na zielonym blacie po lewej stronie. To nie jest jakiś ukryty przedmiot – po prostu sterta dokumentów, która błyszczy ikoną interakcji. Podnosisz je jednym kliknięciem i drugi cel misji Capnij i Wyszabruj wskakuje na zielono.
3. Magnetron i Kontroler przepływu – poszukiwania komponentów
Czym są te materiały?
Na tym etapie gra wrzuca cię w farmę materiałów Exodus. Magnetron i Kontroler przepływu to części z wyższej półki – niby nie super-rzadkie, ale jednak trzeba mieć szczęście albo dobrze wiedzieć, gdzie szukać. Oba przedmioty wypadają z przeszukiwanych pojemników, ale nigdy nie masz gwarancji, że dostaniesz je od razu.
Najlepsze miejscówki na Stella Montis
Skup się na dwóch obszarach:
Centrum Biznesowe – pełno tu biur, półek i szafek. To miejsce przypomina opuszczone centrum danych, a większość szafek można sforsować.
Ośrodek – większe hale produkcyjne. Są tu skrzynki narzędziowe, metalowe szafki i różne panele, które można otwierać. Częściej niż gdzie indziej trafiają się tu materiały techniczne, w tym Magnetron i Kontroler przepływu.
W obu miejscach warto sprawdzić absolutnie każdy pojemnik. Te surowce potrafią wypaść z najmniej oczywistego schowka.
Druga opcja: Port Kosmiczny
Jeśli akurat jesteś na Porcie Kosmicznym, zajrzyj do czerwonych szafek w Strefa montażu rakiet. Czasem wypada tam to, czego potrzebujesz, choć nie jest to tak pewne jak Stella Montis.
Zabezpiecz zdobycz
Gdy już zdobędziesz oba przedmioty, od razu włóż przynajmniej jeden z nich do Bezpiecznej Kieszeni. Jeśli padniesz po drodze, wszystko leci na ziemię, a ty zaczynasz farmić od nowa. Nie warto ryzykować.

Pasjonat gier MMO i typowo społecznościowych aplikacji. Redaktor naczelny portalu Desercik i twórca wielu innych portali nie tylko o grach. Codziennie porusza zagadnienia związane z marketingiem internetowym na swoim prywatnym blogu. Wieczorami czas spędza z córką, a gdy zaśnie zaczynać grać… grać w to co najlepsze.









