Hollow Knight: Silksong namieszał na rynku – twórca Hell is Us komentuje

Świat gier potrafi zaskakiwać i czasem jeden tytuł potrafi wywrócić cały kalendarz premier do góry nogami. Tak właśnie stało się z Hollow Knight: Silksong, którego nagłe wejście na rynek we wrześniu dosłownie zatrzęsło branżą. Po latach ciszy i niepewności ze strony Team Cherry fani dostali wreszcie to, na co czekali – kontynuację jednej z najbardziej uwielbianych gier indie ostatniej dekady. Radość graczy była ogromna, ale nie wszyscy podchodzą do sytuacji z takim entuzjazmem.

Zaskoczeni deweloperzy i fala opóźnień

Wieści o premierze zaczęły się pojawiać na dobre dopiero na początku 2025 roku, a 21 sierpnia Team Cherry ogłosiło, że Silksong trafi na rynek już 4 września. To była bomba – gracze oszaleli z radości, bo nagle okazało się, że marzenie wielu osób jest bliżej niż kiedykolwiek. Ale to, co dla fanów było spełnieniem marzeń, dla wielu innych studiów stało się poważnym problemem. Niektóre gry zostały w ostatniej chwili przesunięte, żeby uniknąć zderzenia z tym kolosem. Wśród tytułów, które zmieniły datę premiery, znalazły się m.in. Baby Steps, Little Witch in the Woods, Demonschool i Faeland.

Twórcy Hell is Us nie kryją frustracji

Jednym z deweloperów, który ucierpiał przez nagły wysyp Silksonga, jest studio stojące za Hell is Us. Reżyser kreatywny gry, Jonathan Jacques-Belletête, w podcaście Friends Per Second otwarcie przyznał, że cała sytuacja była trudna. Porównał Silksong do “GTA 6 w świecie indie”, podkreślając, że wydanie gry w taki sposób było „trochę bezwzględne”. Hell is Us trafiło na rynek dokładnie w tym samym czasie i musiało mierzyć się z gigantem, który przyciągnął uwagę milionów. Jacques-Belletête dodał jednak, że studio zdecydowało się nie przesuwać swojej premiery i „przetrwać burzę”. Wskazał też, że dla nich było to wykonalne, ale mniejsze studia mogłyby tego nie udźwignąć, dlatego część z nich wolała uciec przed starciem.

Liczby mówią same za siebie

Na efekty nie trzeba było długo czekać – ponad 5 milionów graczy wskoczyło do Silksonga w ciągu pierwszych trzech dni. Gra od razu zdominowała Steam, osiągając szczyt na poziomie 587 tysięcy jednoczesnych graczy tuż po premierze. Obecnie liczby są niższe, ale wciąż imponujące, bo utrzymują się w granicach 286 tysięcy aktywnych użytkowników. Choć recenzje są bardzo pozytywne, pojawiła się też fala negatywnych opinii ze strony chińskich graczy, związana z kiepską jakością tłumaczenia.

Hell is Us mimo wszystko nie tonie

Choć mogłoby się wydawać, że Hell is Us zostało zmiecione z planszy przez Silksonga, rzeczywistość wygląda inaczej. Gra zebrała wiele pochwał za eksplorację, unikalne lochy, atmosferę i angażującą rozgrywkę. Doceniono też jej narrację oraz mroczny klimat, który idealnie wpisuje się w klimat nadchodzącego Halloween. Twórcy, mimo trudnej premiery, mogą więc mówić o sukcesie – szczególnie, że udało im się przyciągnąć uwagę graczy szukających świeżego podejścia do gatunku.

Historia z premierą Hollow Knight: Silksong to świetny przykład tego, jak jedna gra może wpłynąć na cały rynek. Fani dostali w końcu tytuł, na który czekali latami, ale dla innych deweloperów był to prawdziwy koszmar – musieli podejmować trudne decyzje, a niektórzy otwarcie wyrazili swoją frustrację. Mimo wszystko zarówno Silksong, jak i Hell is Us pokazują, że scena indie wciąż potrafi dostarczać mocnych emocji i zaskakiwać. Jedno jest pewne – najbliższe miesiące w świecie gier zapowiadają się naprawdę ekscytująco.

Może Cię zainteresować

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *