Konami planuje coroczne premiery Silent Hill. Fani mają mieszane uczucia

Konami szykuje sporą zmianę w podejściu do marki Silent Hill. Po latach ciszy i niepewności kultowa seria horrorów wróciła w wielkim stylu, a teraz wszystko wskazuje na to, że wydawca chce iść za ciosem. Zgodnie z informacjami przekazanymi w rozmowie z magazynem Famitsu, Silent Hill ma przejść na coroczny cykl wydawniczy.
To odważna decyzja, zwłaszcza biorąc pod uwagę historię serii oraz to, jak wymagającym gatunkiem jest horror psychologiczny.
Silent Hill wrócił do życia po latach ciszy
Przez długi czas wydawało się, że marka Silent Hill została definitywnie porzucona. Po odejściu Hideo Kojimy i anulowaniu projektu P.T. / Silent Hills, Konami praktycznie zniknęło z rynku dużych gier grozy. Sytuacja zmieniła się dopiero kilka lat później.
Najpierw zapowiedziano remake Silent Hill 2, a później zupełnie nową odsłonę – Silent Hill f. Oba projekty spotkały się z ogromnym zainteresowaniem, a najnowsza część okazała się dużym sukcesem sprzedażowym.

Według dostępnych danych Silent Hill f sprzedał się w ponad milionie egzemplarzy w jeden dzień, wyprzedzając nawet remake „dwójki”. To wyraźny sygnał, że marka nadal ma ogromną siłę.
Konami chce wydawać Silent Hill co roku
W rozmowie z japońskim Famitsu producent serii, Motoi Okamoto, zdradził, że celem firmy jest regularne, coroczne wypuszczanie nowych odsłon Silent Hill. Oznaczałoby to całkowitą zmianę filozofii marki, która do tej pory rozwijała się powoli, z dużymi przerwami między kolejnymi częściami.
Dla części graczy to dobra wiadomość – więcej gier, więcej historii i więcej klimatu. Ale spora część społeczności podchodzi do tego pomysłu z dużą rezerwą.
Dlaczego gracze są zaniepokojeni?
Problem w tym, że coroczne premiery rzadko wychodzą grom na dobre. Produkcja gier jest dziś czasochłonna i kosztowna, a horror psychologiczny wymaga szczególnej dbałości o atmosferę, narrację i detale.

Wystarczy spojrzeć na inne serie. Call of Duty, które przez lata wychodziło co roku, zaczęło tracić na jakości i zainteresowaniu graczy. Najlepszym przykładem jest Black Ops 7, które spotkało się z wyjątkowo chłodnym przyjęciem, do tego stopnia, że sami twórcy musieli się tłumaczyć z decyzji wydawniczych.
Wielu fanów obawia się, że Silent Hill może podzielić ten sam los.
Silent Hill zawsze potrzebował czasu
To, co wyróżniało serię Silent Hill, to nie tempo wydawania kolejnych części, ale:
- ciężka, gęsta atmosfera
- psychologiczny horror zamiast tanich straszaków
- dopracowana symbolika i narracja
- unikalny klimat, który budował się powoli
Jeśli nowe odsłony będą powstawać co roku, istnieje ryzyko, że marka straci swoją wyjątkowość, a powrót do miasteczka stanie się rutyną, a nie wydarzeniem.
Silent Hill na rozdrożu
Nie da się ukryć, że seria jest dziś w najlepszym momencie od wielu lat. Zainteresowanie wróciło, sprzedaż dopisała, a gracze znów mówią o Silent Hillu z ekscytacją. Pytanie tylko, czy Konami wykorzysta ten moment mądrze.
Bo jeśli tempo okaże się zbyt szybkie, Silent Hill może stracić to, co zawsze go wyróżniało – tajemnicę, ciężki klimat i poczucie wyjątkowości.
Na razie pozostaje czekać na kolejne informacje. Jedno jest pewne: decyzje podjęte w najbliższych latach zdecydują o tym, czy Silent Hill wróci na stałe na szczyt, czy znów zniknie we mgle.






