Warzone w Końcu Odświeżone? Ogromne Zmiany Przed Sezonem 1

Call of Duty: Warzone szykuje naprawdę grube zmiany w broniach, i to jeszcze zanim na dobre ruszy Black Ops 7: Sezon 1. Twórcy chcą trochę przewietrzyć całą zabawę i zadbać o to, żeby przez cały kolejny rok nic nie stało się monotonne. W końcu Warzone ma przed sobą ciężkie zadanie nie tylko ma odzyskać graczy, którzy już czuli znużenie, ale też musi pokazać, że dalej potrafi walczyć o podium wśród battle royale. A przy premierze takiego Battlefield RedSec, konkurencja zrobiła się ostra.
Raven Software już wcześniej przyznało, że Warzone zrobiło się po prostu… nudne. Niby każdy lubi komfort i znajome bronie, ale kiedy meta nie drgnie przez dłuższy czas, to zabawa zaczyna tracić ten błysk. Dlatego studio ewidentnie stwierdziło, że czas wsadzić kij w mrowisko i zamieszać porządnie w systemie broni oraz dodatków.
Warzone będzie zmieniać metę aż 4 razy na sezon
Twórcy ogłosili na X długi wątek, w którym wyjaśnili, w jakim kierunku idą. Cały plan opiera się na jednej myśli: zwiększyć różnorodność buildów i sprawić, żeby każdy wybór faktycznie miał znaczenie. I żeby to nie były tylko puste słowa, Raven obiecało, że meta będzie zmieniana nawet cztery razy w sezonie. Czyli w praktyce co mniej więcej dwa tygodnie.
Brzmi jak hardcore? Trochę tak. Ale też jak coś, co może porządnie odświeżyć grę. Kiedy do Warzone trafią bronie z Black Ops 7, to na nich skupi się pierwsza fala balansu. Ale studio zaznacza, że starsze bronie nie znikną dalej będzie można bawić się blueprintami z poprzednich odsłon, jeśli ktoś ma na nie ochotę albo po prostu lubi klimat starych zestawów.
5 slotów na dodatki i koniec z Gunfighterem
Raven poszło też w kierunku uproszczeń, ale takich, które zostawiają więcej miejsca na sensowne decyzje.
Od teraz:
- każda broń ma maksymalnie 5 slotów na dodatki,
- Gunfighter Wildcard wylatuje,
- Overkill jest domyślnie aktywny dla każdego gracza.
Czyli jednocześnie mniej bałaganu, a więcej pola do eksperymentów. Dodatki będą też działać trochę inaczej niż w multiplayerze Warzone dostaje swoje własne wartości i przeliczniki, skrojone pod tempo gry, dystanse starć i TTK. Twórcy przekonują, że różnicę będzie czuć od razu.
Wyraźniejsze role broni i zmiany w lootowaniu
Raven wraca też do klasycznego podziału ról. Na przykład:
- magazynki AR są ograniczone do 60 nabojów, żeby LMG nie straciły swojego sensu,
- pompki ze slugami mogą one-shotować w głowę, ale tylko w maksymalnym zasięgu,
- system odrzutu ma być bardziej konsekwentny:
- mocna kontrola to teraz wymóg kilku dodatków,
- bronie z dużym odrzutem zyskują więcej, jeśli je pod tym kątem ulepisz.
Zmieniono też loot podstawowy. Broń z ziemi ma rotować częściej, co powinno ożywić początkowe fazy meczu. Jedna ważna zmiana: pistolety nie będą już częścią puli, żeby odrodzenia nie zaczynały się od kompletnej bezsilności.
Czy to wszystko w ogóle wypali?
Tego na razie nikt nie wie. To dopiero pierwszy krok a skoro meta ma być tasowana tak często, to prawdziwa ocena przyjdzie dopiero z czasem. Jedno trzeba przyznać: Warzone dawno nie dostało tak dużej rewolucji w podejściu do broni. Może to właśnie ten kopniak, którego gra potrzebowała od dawna.
Sezon 1 Black Ops 7 wskakuje do gry 4 grudnia, więc niedługo zobaczymy, jak te zmiany wyglądają w praktyce. Jeśli wszystko wypali, Warzone może wrócić do formy i znów dać graczom to, co w nim najlepsze: szybkie decyzje, kombinowanie z buildami i ten przyjemny chaos, za który lubimy tę grę.








