Varsapura ujawniona! HoYoverse pokazuje swoje nowe otwarte uniwersum
HoYoverse znowu namieszało. Studio, które dało nam Genshina, Star Raila i Zenless Zone Zero, właśnie pokazało światu coś zupełnie świeżego. Nową, dużą, otwartą grę o nazwie Varsapura. Brzmi jak kolejny krok w stronę jeszcze bardziej szalonego multiversum, ale już po pierwszych materiałach widać, że to projekt idący w trochę inny klimat.
Całe ogłoszenie wpadło razem z ponad półgodzinnym pokazem rozgrywki. Co ważne – wszystko nagrane prosto z gry na RTX 4090, więc to, co widzimy, to już realne działanie silnika, a nie jakiś prerenderowany klip. I powiem tak: wizualnie robi to naprawdę mocne wrażenie.
Pierwsze wrażenia ze świata Varsapura
Zaczynasz jako postać nazywana Hollowone. Na tym etapie to bardziej „pusta karta”, którą dopiero będziemy poznawać, choć gra od razu wrzuca ciekawy twist – wygląd bohaterki ma się automatycznie dopasowywać do preferencji graczy. Brzmi trochę jak magia technologii, trochę jak trick marketingowy, ale zobaczymy, jak to rozwiążą w praktyce.
Hollowone trafia do tajemniczej organizacji SEAL (Shadow Emergency Alliance). Mają bazę, mają agentów, mają tę dziwną korporacyjno-mistyczną atmosferę, gdzie każdy coś ukrywa. Demo sugeruje, że bohaterka chce do nich dołączyć z bardzo osobistego powodu, bo według jej słów jeden z oficerów SEAL… „zabił jej poprzednie ja”. Klimat od razu robi się gęsty.
W tle przewijają się też tajemnicze zjawiska: Mindrot – jakaś wyniszczająca, nie do końca wyjaśniona choroba albo efekt uboczny mocy, oraz Cognosea disruptions – brzmi, jakby świat miał własną odmianę anomalii prosto z Control czy SCP. I faktycznie, całość ma podobny niepokojący vibe.
System walki – parasolka, która robi robotę
Po krótkim spacerze po siedzibie SEAL, gra przechodzi do pierwszej walki i tu zaczyna się zabawa. Hollowone korzysta z parasolki zabranej agentowi, który „uśmiercił jej dawną wersję”. Niby zwykły rekwizyt, a w praktyce pełnoprawna broń pozwalająca:
- robić szybkie, widowiskowe kombosy
- atakować zarówno złożoną, jak i otwartą parasolką
- utrzymywać się chwilę w powietrzu
- rzucać nią jak bumerangiem
- wykorzystywać ją jako narzędzie do poruszania się po zagadkowych lokacjach
W pewnym momencie bohaterka odpala też technikę, która wygląda jak miks mocy psychicznych i manifestacji energii – trochę jak persona z Persona 3, tylko że bez Evokera. Bardzo stylowe.
Walka momentami przypomina miks Control, Devil May Cry i trochę Soulsów, ale wszystko utrzymane jest w tym specyficznym hoYoversowym rytmie: widowiskowo, szybko, ale nie przesadnie chaotycznie.
Skrytobójstwo, drużyna i otwarty świat
To nie tylko „machanie parasolką”. W demie pokazano:
- skradanie z automatycznymi eliminacjami, jeśli podejdziesz bez wykrycia
- ogłuszanie przeciwników, żeby kupić sobie sekundę na kontratak
- dynamiczne podmiany postaci, które przypominają system drużynowy znany z wcześniejszych gier HoYo
Twoi towarzysze mogą wskoczyć w środek walki, przejąć tempo i dołożyć własne kombosy. Demo wprowadza dwie nowe postacie, każdą z innym stylem, więc już teraz widać, że system będzie mocno drużynowy.
Pod koniec materiału twórcy wrzucają jeszcze krótką zajawkę otwartego świata poza bazą SEAL. Widać, że będziemy mogli poruszać się zarówno pieszo, jak i autem, co sugeruje większe, bardziej zróżnicowane obszary, a nie pojedyncze huby.
Kiedy zagramy?
Tu niestety nie ma dobrych wieści. Varsapura na razie nie ma nawet przybliżonej daty premiery. Co więcej, HoYoverse na końcu wideo poinformowało, że wciąż rekrutuje ludzi do pracy nad grą – programistów, projektantów, grafików, marketing. A skoro zespół ciągle się rozbudowuje, to raczej jesteśmy na wczesnym etapie produkcji.
W skrócie: na Varsapurę jeszcze trochę poczekamy, ale to, co pokazali już teraz, wygląda naprawdę ciekawie. Świat jest mroczny i niepokojący, system walki ma duży potencjał, a klimat aż prosi się o rozkminianie kolejnych tajemnic.
Jeśli HoYoverse dowiezie fabułę i nie przesadzi z live-servicową powtarzalnością, to mamy szansę na coś świeżego, a nie tylko kolejny klon ich poprzednich hitów.
